Do przodu, do góry.
Bez pośpiechu, powoli lecz do przodu postępują prace przy naszym malutkim domku.
Komin stoi na swoim miejscu. Jedynym zaskoczeniem, dla nas - żółtodziobów, było umiejscowienie wyczystki. Któżby zakładał, poza projektantem, że umieszczenie go za wanną to dość kłopotliwe rozwiązanie. Spowodowało to burzę myśli i znany nam już - niepokój. Projekt wylądował w paincie i przeszedł milionowe konfiguracje ścianek działowych. Ale na szczęście ruszyliśmy głowami zamiast murami i mamy plan na inne rozmieszczenie sanitariatów w łazieneczce :-)
Po kilku dniach, jak to na wiosnę, wyrosły nam drzewka.
I doczekaliśmy się deskowego dachu:
Deski nie są idealne - już troszkę wysłużone, bo nie jesteśmy ich pierwszymi posiadaczami... Strop nie będzie gładziusieńki... Ale mam plan na podwieszane sufity, więc nie jest to problem spędzający sen z powiek.
Deski wysmarwane już są separbetonem (na tym zdjęciu - przed malowaniem). Czekamy na zbrojenie i zalewanie. Im bliżej wizyty betoniarki i pompy, tym większe emocje ;-)
I wciąż towarzyszy nam gonitwa myśli na temat pokrycia dachowego... Trochę myśleliśmy o Braasie betonowym (cisar romańska):
Ale na drugiej szali jest ceramiczna creaton titania:
Możecie coś doradzić? Jakieś doświadczenia? (mamy jakieś podwaliny informacji, ale trudno bazować na wywodach sprzedawców, opinii z internetu czy trendem zakupowych w składach budowalnych).