Dach w 5 dni!
Nie wiem co bierze nasz Pan Majster ale chcę to samo. Mogę to pić czy nawet wciągać nosem... Dla takiego zrywu i tempa - warto :-)
Otóż drewno przyjechało w środę. Nic się nie działo, miała być ekipa. Nie przyjechała. Dzwonił Pan Majster, będą w czwartek. W czwartek zbili więźbę.
A w piątek... A w piątek to jazda bez trzymanki. Jak przyjechaliśmy to nie chcieliśmy w to uwierzyć! Dziesięć osób uwijało się przy dachu i wiacie. Pan Majster tylko ponaglał o materiały. No i mamy daszek.
Ponoć mają zakończyć pracę w środę... Nie spodziewaliśmy się takiego tempa. W prawdzie prosiliśmy Pana Majstra żeby wyrobili się do 10 czerwca, ale że tak szybko?
Poddasze jest boskie! Wiata superowa! :-) Dom nabrał właściwych kształtów i rozmiarów ;-)