SSO OSIĄGNIĘTY! :-)
Czekałam na ten moment, na tę chwilę w której będę mogła powiedzieć "mam dom w stanie surowym otwartym". Dlaczego akurat te słowa? Bo zawsze wydawały mi się "magiczne". Bo jak słyszałam to z ust kogoś innego to czułam respekt, jak w liceum kiedy przez korytarz przechodził ktoś starszy z wyższych klas... :-)
Wtedy, kiedy te słowa były magią nie wiedziałam, że do końca budowy to jeszcze szmat drogi :P Ale nie będę taka surowa i nie będę myśleć "co jeszcze do zrobienia" tylko pocieszę się tym, co udało nam się osiągnąć.
Nasz malutki domek stoi. Ma wszystko to, co miał mieć na tym etapie. A nawet więcej, bo ma piękny dach (zrobiony w C-Z-T-E-R-Y dni, a nie w pięć - jak pisałam wcześniej) i ma dumnych inwestorów, bo zakładali budowę jedynie do zalania płyty :-)
Czas na podsumowanie:
1. Pan Majster i Jego ekipa. Godna polecenia (nie wiem jak długa jest gwarancja na ich prace - ewentualni skoryguję ten wpis jeśli wystąpią jakieś usterki). Poprzeczkę zawiesili bardzo wysoko. Liczę jednak na to, że każda kolejna ekpia będzie w stanie się z nimi zmierzyć ;-)
Każdemu życzę takiego Człowieka na początku swojej budowlanej drogi. Jestem Panu Majstrowi wdzięczna za Jego spokój i szacunek, który przełożył się na kulturalną i fachową współpracę i niemalże "ojcowskie" wsparcie. Tak właśnie chciałam żeby wyglądała budowa!!!
2. Mój Mąż. Jestem z Niego bardzo dumna. Przekroczył granice o istnieniu których chyba sam nie wiedział ;-) Przeszedł nawięcej, bo wszystko sam nadzorował, kontrolował, załatwiał i najwięcej się stresował. Był zawsze na budowlanym posterunku w chwilach grozy i ogólnej załamki. I ani razu się nie złamał i nie narzekał (nie licząc psychicznej załamki na wodę, glinę, murek oporowy i żonę).
3. Ja. Beze mnie nie było by niczego. ;-)
Niepewność. Nie wiem czy Wy też tak macie, ale mnie to okropnie drażni. Moją radość mącą mi moje myśli "czy wszystko jest dobrze zrobione", "czy więźba wytrzyma", "czy ta membrana jest dobrze wywinięta", "czy jest coś, co jest źle", "jak mogę uniknąć błędu", "bo na blogu u kogoś...". Beznadzieja. Gdzieś podświadomie, z tyłu głowy mam taki lęk, że może daliśmy się wy***ać, że nas oszukali, że tylko odjadą z budowy, a nasz dom złoży się jak domek z kart.
Na dachu Braas Rubin 9 V, okna połaciowe Roto R7 140 cm, komin z cegły klinkierowej Matrix Winenbergera.
I widok z okien:
I idealnie w momencie ukończenia dachu się rozpadało :-)